poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 3

Dlaczego Robert mi to zrobił? Przecież zawsze był miłym i dobrym człowiekiem. Nigdy nie przejawiało się w nim tyle agresji... Chociaż... tydzień przed zerwaniem zaczął wyżywać się na mnie po przegranych meczach w klubie. Groził mi, kiedy mu oznajmiłam, że z nami koniec. Ale, że aż tak? Moje rozmyślania przerwała Julia. Gdy zobaczyła, że nie śpię (tak jak Łukasz) przestała kontrolować swoje emocje. Łzy leciały jej ciurkiem.
-Przestań płakać, bo całe łóżko będę miała mokre.- zażartowałam.
-To wszystko moja wina! Gdybym cię nie zabrała na ten cholerny mecz, nic by się nie stało!
-Przestań się obwiniać! To nie twoja wina Twój brat próbował mnie zabić.
-Robert? To nie możliwe. Przecież on w tamtym czasie był na wyjazdowym meczu z San Marino. To znaczy tak mi mówił przez telefon, kiedy z nim rozmawiałam.
-Ale ten samochód miał niemiecką rejestrację i wyglądał jakby dopiero wyjechał z salonu. A z tego co pamiętam, to Lewy ma słabość do nowych samochodów. Ej, mam prośbę. Możesz mi podać liścik, który jest w kwiatach?- Dopiero go zauważyłam.
-No pewnie :) A od kogo je dostałaś?-spytała
-Od siatkarza, który mnie uratował.-Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Dała mi go. Byłam ciekawa co znajdę w środku. I przeczytałam:
Wiki, wracaj do zdrowia. Przyjdę cie odwiedzić. I zadzwoń jak się obudzisz. To mój numer telefonu: 123-456-789.Karol.Karol, KAROL! Uratował mnie!
Ej co tam jest napisane?-powiedziała Julia przypominając mi tym samym, że nie jestem sama.
-To Karol. Karol Kłos. To on mnie uratował! Mam do niego zadzwonić jak się obudzę-byłam strasznie podekscytowana.
To co ty robisz? Masz telefon i dzwoń!!
Okej!- zaczęłam się śmiać.Nigdy jej takiej nie widziałam. Wykręciłam jego numer. Po 3 sygnałach odebrał:
-Halo?
-Cześć. Tu Wiktoria...
-Wiki! Jak dobrze cię usłyszeć. Zacząłem się już niepokoić.-powiedział.
-Obudziłam się tak ok. 3 godz. temu ..
-A jak się w ogóle czujesz?-spytał- mam dzisiaj czas o 15, to przyjdę do ciebie :)
-Jest już dobrze. Będę czekać.-opowiedziałam.
-Muszę kończyć. Za 30 minut mam trening. Pa. Całuję.-I się rozłączył. Nie mogłam uwierzyć w to, że właśnie gadałam z gwiazdą Skry i moim przyjacielem w jednej osobie.
-I co?- powiedziała Julia, która nadal była na sali.
-Przyjdzie mnie odwiedzić o 15! Strasznie się cieszę!!
[6 godzin później]
Otworzyłam oczy (byłam zmęczona spaniem przez 9 dni). Siedział na stołku, zaraz obok łóżka. Nie mogłam w to uwierzyć.
-Czy ja nadal śpie?-powiedziałam.
-Wydaje mi się, że nie. To ja Karol.-I wystawił język.
I zemdlałam ...
[jakiś czas potem]
-Pani Wiktora przeżyła szok. Czy mówiła coś przed utratą przytomności?- powiedział chyba lekarz.
-Tak, nie mogła uwierzyć, że ja to ja- czyli Karol ciągle tu jest! Czyli jednak to nie był sen. Byłam szczęśliwa.
-Ja dalej nie mogę uwierzyć, że tu jesteś.-powiedziałam do niego.
-Wiki. Ale mi stracha napędziłaś.Pnie doktorze, moglibyśmy zostać sami?
-No dobrze, ale nie za długo.-oznajmił. I już go nie było.
-Karol, czy widziałeś wypadek?
-Samego zderzenia nie. Jeśli dowiem się kto ci to zrobił to ten suki syn nie będzie miał życia. Ale już nie mówmy o wypadku. Słyszałem, że chodziłaś z Lewym. Czy to prawda?- Karol  chyba nie wie, że mam przypuszczenia, że zrobił to właśnie on.
-Nie mówmy o nim. Proszę.- powiedziałam.
-Ok. A tak w ogóle, to co u Łukasza? Dawno go nie widziałem. Oglądałem finał. Świetnie zagrał.
-U mnie w porządku i dzięki ;) - do sali wszedł Łukasz.- A jak się czujesz Wika?
-Lepiej. Ej chłopaki. Czy Andrea podał skład reprezentacji na ten sezon?
-Tak.- odpowiedzieli razem i zaczęli się śmiać.
-Co was tak śmieszy?
-Jesteśmy razem w reprezentacji.-powiedział Karol
-Naprawdę? Gratuluje !!
-Dzięki.- i znów zaczęli się śmiać.
-A jak tam twoja wojna z Andrzejem Karol? przypomniało mi się, o jego stronce na Facebook'u.
-Jak na razie wygrywam, ale ostatnio Wrona dodał zdjęcie z Lewandowskim ...- powiedział
-Prosiłam cię, żebyś o nim nie mówił!- wykrzyczałam mu w twarz. Byłam na niego wściekła.-Możecie wyjść? Źle się poczułam.
-Może wezwę lekarza?- powiedział zatroskany Łukasz
-Nie, dzięki. Prześpię się trochę.
-Jak chcesz. Pa

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to mamy 3 rozdział. Mam nadzieję, że się podoba :) I jeżeli widzicie, to i komentujcie :)

4 komentarze: