niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 1.

5.04 wieczór,przeglądałam notatki na zajęcia, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłam zdziwiona, była 23.00.Ubrałam szlafrok na pidżamę z misiem, założyłam bambosze na nogi i poszłam otworzyć drzwi. Stała w nich moja przyjaciółka Julia. Była strasznie przejęta:
- Mam bilety na jutrzejszy mecz Skry z Politechniką !! Udało mi się je zdobyć w ostatniej chwili !!
 Aaaa!-strasznie się ucieszyłam, gdy to usłyszałam. Jeszcze nigdy nie miałam okazji oglądać meczu na żywo. Zawsze za późno sprawdzałam, czy jakieś jeszcze są:
-Aaaaaaaaaa!! O której jest mecz!?
- O 18, przyjdę po ciebie o 16.
-Ok.- I już jej nie było.
Cieszyłam się jak dziecko. Przez te emocje nie mogłam zasnąć. Udało mi się dopiero o 5 nad ranem. Obudziłam się o 14. Wstałam, umyłam się, ubrałam się w szlafrok. Jadłam sobie spokojnie obiad, gdy nagle zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu pojawił się obcy numer:
- Halo?
- Hej Wiki ;) To ja Jula. Dzwonie z telefonu mamy. Pieniądze skończyły mi się na koncie. Pewnie nie dawno wstałaś. Za pół godziny jestem u ciebie. Pa.- rozłączyła się. Spojrzałam na zegarek. 15.30 !! Talerz po obiedzie schowałam do zmywarki i poszłam do swojego pokoju. Ubrałam się w czarną bluzkę i żółte rurki. Pomalowałam sobie twarz na czarno-żółto. Byłam gotowa do wyjścia. Po 5 minutach przyszła Julia i poszłyśmy na stadion. Całą drogę myślałam o tym, czy spotkam Karola poza boiskiem. Po 20 minutach dotarłyśmy na stadion. Miałyśmy fantastyczne miejsca (zaraz za sztabem szkoleniowym Skry). Zawodnicy obydwóch klubów własnie się rozgrzewali. Zobaczyłam Go. Nic się nie zmienił od naszego poprzedniego spotkania :) Ciekawe, czy by mnie poznał, gdybym do niego podeszła. Po godzinie rozpoczął się mecz. W wyjściowym składzie wyszli: Winiarski, Atanasijević, Bąkiewicz, Kłos, Wlazły, Cupkovic i Zatorski. Mecz był bardzo zacięty, ale zakończył się na szczęście wygraną Skrzatów (3:1). MPV został Karol. Byłam z niego bardzo dumna! Chciałam do niego podejść i pogratulować mu wygranego meczu i statuetki, ale niestety dziennikarze byli szybsi... Podeszłam do Pawła Zatorskiego po autograf. Pogratulowałam mu wygranego meczu:
 - Skądś cię kojarzę.- powiedział - Naprawdę?-odpowiedziałam -Ale nie wiem skąd. Przykro mi ..Podeszłam do Julii, która właśnie ucięła sobie pogawędkę z Bąkiem. Po 30 minutach wyszłyśmy ze stadionu. Byłam bogatsza o autograf Wlazłego, Winiarskiego, Zatiego, Alka, Woickiego i Cupka. Julii udało się zdobyć Kooistry, Muzaja, Bąka, Boninfantego, Winiara i Pliny. Byłam zawiedziona, że nie udało mi się pogadać z Karolem. Nagle usłyszałam krzyk Julki: -WIKI !! UWAŻAJ !!Wszystko działo się strasznie szybko. Przechodziłam przez jezdnię, kiedy rozpędzony samochód uderzył we mnie. Upadłam, uderzyłam się głową o asfalt i straciłam przytomność.

7 komentarzy:

  1. Super rozdzial. zapowiada sie naprawde bardzo ciekawie. napewno bede wpadac do ciebie na bloga.

    oczywiscie zapraszam do siebie
    volleyball-lovep.blogspot.com/?m=1
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział.;)

    Pisz szybko następny.;)

    Ania.;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!! Masz talent

    A ja zapraszam na mojego bloga :)

    http://musicisthecureforeverything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny;D Tylko nie zniechęcaj się i dodawaj nowe rozdziały;3 Zapraszam: http://zsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń